To był intensywny ale bardzo przyjemny długi weekend. Spędziłam go nad polskim morzem, które udało mi się odwiedzić po około 6 latach o_O
Wszędobylskie dzikie tłumy ludzi, sprzedawcy prześcigający się w sprzedaży chińszczyzny i wszelakich dupereli, a także tony jedzenia dosłownie wszędzie, które sprawiły, że doszłam do wniosków, iż konsumpcjonizm mnie przeraża. Potencjalnym klientom potrafią sprzedać po prostu wszystko. Przy tym produkowane są tony śmieci, które potem walają się po plaży, wpadają do morza kiedy zawieje wiatr, a nikt za te swoje śmieci nie czuje się odpowiedzialny bo przecież samo się posprząta.
Nad morzem jako ciekawostkę można na przykład zjeść sprzedawanego na straganie...oscypka, za to pomysłów na promocję regionalnego jedzenia brak. Można także kupić sobie coś w outlecie, których jest na pęczki, jednak regionalnych wyrobów z tkanin także brak, a szkoda! Lepiej sprzedaje się tandeta niż coś co może promować dany region.
Ciekawi mnie jakie są Wasze odczucia na ten temat?
Wracając do tematów bardziej modowych, po przyjeździe zastała nas bardzo kapryśna pogoda: padała mżawka i wiał silny ale ciepły wiatr. Dlatego też postanowiłam ubrać się wielowarstwowo i postawiłam na szary t-shirt w połączeniu z koszulą w kratę, jeansy w stylu ombre oraz militarną parkę i botki o znoszonym wyglądzie (moje ulubione).
Militarna parka/Military parka - RESERVED (old one)
Ombre jeans - ZARA %
T-shirt - F&F
Koszula/Shirt - ZARA %
Botki/Shoes - ZARA
Ja ostatnio w SH wyszukałam świetną parkę, dlatego teraz czekam aż temperatura spadnie (!) . A co do tandety to niestety - ma wzięcie bo jest tania, a ludzie stawiają na ilość a nie jakość i zamiast jednego cacka dobrej jakości wolą kupić kilka gówien. oooo! takie moje zdanie !
OdpowiedzUsuńsuper look :)
OdpowiedzUsuńmnie nad morzem bardzo zastanowiło, dlaczego w tak niewielu miejscach można zjeść dobrą rybę. Nie wiem, może ja źle szukałam :)
Jak już pisałam na MP: "parka!" Strasznie mnie wzięło na takie odzienie na jesień, ale ceny lekko podcinają skrzydła.
OdpowiedzUsuńPolskie morze zatem jest całkowicie różne od polskich gór pod względem promowania lokalnych wyrobów, bo w takich Pieninach na ten przykład, outletów brak, a chusty, torebusie i inne takie wysypują się z każdego straganu, nie wspominając nawet o stoiskach z oscypkami (które królują również w Katowicach, także to już zdecydowanie mniejszy ma urok). I to jest fantastyczne! No ale niestety właśnie - tandeta króluje, bo dużo i tanio.
Masz rację jeżeli chodzi o ceny to szaleją w każdym sklepie, a nam tylko gula skacze i ręka się trzęsie zanim wydamy jakikolwiek grosz :(
Usuńświetnie ...a spodnie jakie superowe :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne spodnie - zresztą wszystko :) na pocieszenie - zagranicą jest tak samo - zamiast regionalnych rarytasów masa podróbek LV :(
OdpowiedzUsuńżeby tylko LV hehe, ale mają tam chociaż coś w stylu "turkish delight" :), a u nas zapiekanki XXXXXXL; kebab, nudle w pudle i inne włosko-shitowe żarcie :/
Usuńkurtka świetnie komponuje się ze spodniami ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak byłam nad morzem to sprzedawali mnóstwo muszli które występowały tylko w ciepłych wodach...albo te oscypki właśnie...porażka.
OdpowiedzUsuńA co do stroju to urzekła mnie koszula i parka :)
Tak prawdziwie morsko wyszło :D
Te egzotyczno-plastikowe muszelki także widziałam ;)
Usuńswietne buty i kurtka <3 obserwujemy ?
OdpowiedzUsuńspodnie świetne. bardzo mi się podobają,a Ty wyglądasz super
OdpowiedzUsuńwww.zezryjmnie.blogspot.com
Świetne połączenie kratki i tego dżinsu.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, jestem projektantką mody i prowadzę bloga o swojej pasji
http://zapalov.blogspot.com/